Przyczyny po stronie UE i Ukrainy powodem protestów transportowców
Szef resortu infrastruktury we wtorek w Sejmie odniósł się do sytuacji na polsko-ukraińskiej granicy zw. z protestami polskich przewoźników. Według Adamczyka przyczyny protestów są spowodowane decyzjami Komisji Europejskiej i strony ukraińskiej.
"Decyzja Komisji Europejskiej, aby to Unia Europejska podpisała umowę z Ukrainą zapadła niezależnie od naszych opinii, bo takich nie zasięgano. UE podpisała umowę z Ukrainą, (...) skutkiem której obowiązek posiadania zezwoleń przez transportowców z Ukrainy, którzy wjeżdżają do Polski został zawieszony. Do momentu podpisania tej umowy obowiązywały zezwolenia, które symetrycznie pozwalały realizować kontrakty przewozowe przez polskich przedsiębiorców na Ukrainie i ukraińskich w Polsce" - wskazał minister.
Dodał, że "drugim z elementów jest decyzja władz Ukrainy, które to jednostronnie wprowadzili zmiany na drogach dojazdowych do granicy i na samej granicy po stronie ukraińskiej co powoduje, że polscy przedsiębiorcy stoją w kolejkach kilka, kilkanaście dni i to jest powodem protestu, a nie decyzje polskiego rządu".
Polscy przewoźnicy, którzy od 6 listopada protestują na granicy z Ukrainą domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Przewoźnicy blokują drogi dojazdowe na dwa przejścia graniczne w Dorohusku i Hrebennem w województwie lubelskim, a także w Medyce i Korczowej w woj. podkarpackim. (PAP)
autor: Łukasz Pawłowski
pif/ mick/