Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyborów parlamentarnych z 15 października ub.r.
Zgodnie z przepisami, o ważności wyborów do Sejmu i Senatu rozstrzyga cały skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, na podstawie sprawozdania Państwowej Komisji Wyborczej z wyborów, stanowiska Prokuratora Generalnego i opinii trójkowych składów, co do poszczególnych protestów. Uchwałę w tej sprawie SN ma obowiązek wydać nie później niż w 90. dniu po dniu wyborów, na posiedzeniu jawnym z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW.
Jak poinformowano podczas czwartkowego posiedzenia SN w związku z zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi zarejestrowano łącznie 1177 protestów wyborczych: 14 z nich były zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów - chodziło na przykład o brak odnotowania wyborców głosujących na podstawie zaświadczenia w protokole głosowania, odmowę wydania karty z powodu niezweryfikowania faktu dopisania wyborcy do spisu oraz wynoszenie kart do głosowania przez członków komisji do innych pomieszczeń przy ich liczeniu.
Z kolei 11 protestów uznano za bezzasadne, a w dwóch sprawach postępowanie wywołane protestem wyborczym umorzono. Pozostałe protesty pozostawiono bez dalszego biegu z uwagi na niespełnienie wymogów formalnych.
"Po analizie sprawozdania PKW oraz wydanych opinii, w szczególności stwierdzonych w nich uchybień, SN uznał, że żadne z tych uchybień, jak również wszystkie one łącznie, nie dają podstaw do kwestionowania wyborów" - powiedziała w uzasadnieniu uchwały prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej sędzia Joanna Lemańska.
Jak jednak dodała, "Sąd Najwyższy uznał za celowe wyjaśnienie kwestii ustrojowej". "Sąd Najwyższy stwierdza, że umocowanie konstytucyjne, ustrój, zasady wyboru Sejmu i Senatu oraz innych konstytucyjnych organów RP, a także stosunki ustrojowe łączące posłów i senatorów z RP, nie są i nie mogą być regulowane prawem UE" - powiedziała prezes Lemańska.
TSUE 21 grudnia ub.r. uznał w sprawie pytań skierowanych do niego przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN, że są one niedopuszczalne. TSUE orzekł wówczas, że pytania zadane przez tę izbę "nie pochodzą od organu mającego status niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, jak wymaga tego prawo Unii".
"W świetle Traktatu o UE nie ulega wątpliwości, że podstawowe struktury konstytucyjne państw członkowskich UE znajdują się poza zakresem regulacji UE. Umocowanie konstytucyjne i ustawowe Izby Kontroli Nadzwyczajnej do prowadzenia abstrakcyjnego postępowania w przedmiocie ważności wyborów do Sejmu i Senatu nie jest objęte zakresem prawa Unii oraz jego wykładni dokonywanej przez TSUE" - podkreśliła prezes Lemańska.
Zdanie odrębne do uzasadnienia uchwały zgłosił sędzia Paweł Czubik. Dotyczyło ono kwestii wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania. Wskazał, że jego zdaniem w kontekście uchwały powinny być zasugerowane pewne wnioski odnoszące się do modyfikacji prawa w tym zakresie na przyszłość.
Na kwestię tę zwracał podczas posiedzenia w SN zastępca Prokuratora Generalnego prok. Robert Hernand. "Należy się zastanowić, czy aby na pewno ten kształt zaświadczeń oddaje istotę reprezentatywności procesu wyborczego. (...) Nie ma żadnego systemu, który nie pozwalałby głosować kilkukrotnie na zaświadczenie" - ocenił Hernand.
Jak poinformował zaś przewodniczący PKW Sylwester Marciniak w ostatnich wyborach wydanych zostało 450 tys. 551 zaświadczeń dotyczących głosowania poza miejscem zamieszkania, a na podstawie tych zaświadczeń wydano 427 tys. 984 kart do głosowania. "Czyli około 25 tys. osób odebrało zaświadczenie, ale i tek nie oddało głosu" - powiedział Marciniak i ocenił, że problem byłby gdyby liczba głosów oddanych po przedstawieniu zaświadczenia przewyższała liczbę wydanych zaświadczeń.
Prezes Lemańska nie wykluczyła, że do I prezes SN trafią odpowiednie uwagi dotyczące tych przepisów, które staną się podstawą przyszłych postulatów przedkładanych przez I prezes SN.
Według oficjalnych wyników wyborów podanych przez Państwową Komisję Wyborczą w wyborach do Sejmu PiS uzyskało 35,38 proc. głosów, KO - 30,70 proc., Trzecia Droga - 14,40 proc., Nowa Lewica - 8,61 proc., Konfederacja - 7,16 proc. PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO - 157; Trzecia Droga - 65; Nowa Lewica - 26; Konfederacja - 18. Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 74,38 proc., zaś w wyborach do Senatu 74,31 proc. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński